Dokąd zaszliśmy w gęstwinie czarnej ciszy,
w której niedopałek papierosa zdradził niezręczność chwili zapomnianej przez księżyc
i wszystkich bogów świata.
w której niedopałek papierosa zdradził niezręczność chwili zapomnianej przez księżyc
i wszystkich bogów świata.
Zdani tylko na własny wybór bez szans odwrotu,
aby nie stracić lisiej przebiegłości i wilczego apetytu na łatwą zdobycz
błądzimy nonszalancko po swych ciałach obdartych z miłości.
aby nie stracić lisiej przebiegłości i wilczego apetytu na łatwą zdobycz
błądzimy nonszalancko po swych ciałach obdartych z miłości.
Niespiesznie, z osobna dążymy na własne nirwany
wybuchającymi w brzuchu fajerwerkami zimnych ogni.
wybuchającymi w brzuchu fajerwerkami zimnych ogni.
Lgniemy w siebie ustami szukając niecierpliwie łzy
jakby miała obmyć lepki od ciężkiego oddechu grzech samotności.
jakby miała obmyć lepki od ciężkiego oddechu grzech samotności.
Krótki krzyk uśmierconej na
sekundy rozpaczy tnie dreszczem skórę
i urywa się nagle w czerwonej satynie poduszki.
i urywa się nagle w czerwonej satynie poduszki.
W otwartej na powrót świadomości pozwalamy z siłą ślepego giganta
zdusić westchnienia duszy,
zdusić westchnienia duszy,
by w girlandach słów ukwiecić tron dla władcy Ego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz