Nadzieja



Zbliż się, choć będę się od ciebie odwracał,
wyciągnij do mnie ręce, choć będę je odtrącał,

dotknij mnie, choć spojrzę na ciebie z niechęcią.
Oberwij ze mnie wszystkie warstwy lęku, niepewności, bólu, 
aż do krwi, żebym poczuł życie w sobie.

Pokochaj mnie…
bez miecza słów i zbroi milczenia.
Zamknij  mnie w ramionach,
żebyś nie dostrzegła łez.

Zakryj swoje oczy powiekami 
kiedy stanę przed tobą bezbronny.



 

Królowa



Zabrałeś mój stary świat poukładany w szufladach wzorowej gospodyni - 
w tej wyprasowane koszule, w tej ciepły obiad, w tej spacer niedzielny wesołej gromadki z psem biegającym między nogami, w tej modlitwę żarliwą przy żłóbku dzieciątka. 
Złapałeś w żelazne milczenie wszystkie mądre rady przodków dane mi na drogę życia. Głośnym westchnieniem wystraszyłeś naiwne wyznanie drżącej z miłości duszy. 
Schowałeś ręce w kieszenie i wzrok wbiłeś w ciemne od chmur niebo, gdy szukałam słów, które odczarują czas i twoje oczy, dalekie i niedostępne. 
Królowałeś we wszechświecie przyćmiewając gwiazdy na tronie uwitym z moich pragnień, przeczuć i wyobraźni. 
Nadałam ci moc potężniejszą od mojej siły i wiary czyniąc siebie słabą i wątpiącą.  
Obmyłam łzami każde pytanie, echem odbijające się w pustce dni przeciekających bez celu i sensu w kolejnym kalendarzu z pięknymi obrazkami. 
Kiedy odeszło już wszystko co znane, bezpieczne, przyjazne, 
kiedy umilkły głosy z przeszłości 
pewna mała dziewczynka zacisnęła piąstkę na moim palcu tuląc się co sił. 
Jej niebieskie oczy objęły z miłością moje skulone serce
i...
zapaliły się wszystkie gwiazdy na niebie. 

Kołysanka dla serca


A w śnie cię przytulę, przytulę jak chcesz
Na jawie ochronię, od świtu po zmierzch
Przygarnę cię blisko oczami, rękami
Oddechem spokojnym pomiędzy ustami
 Będziemy Tu Światem, bez czasu i ludzi
  Rozkołysz swe serce, a w końcu cię zbudzi.
Przestaniesz uciekać, przestaniesz się bać
Zobaczysz się we mnie.
Pokochasz
 ten raz.



Porządek rzeczy



Ptak, który rankiem wyśpiewuje swoje pieśni unosząc się pod błękitnym niebem nie zagarnia nieba dla siebie. 
Niebo i ptak to jedno 
i choć nigdy nie odpowie na jego śpiew 
ptak nie istniałby bez nieba. 
Odwracając porządek rzeczy niebo śpiewało niememu ptakowi. 
Nie uwił gniazda, odleciał spłoszony swoją małością.