Królowa



Zabrałeś mój stary świat poukładany w szufladach wzorowej gospodyni - 
w tej wyprasowane koszule, w tej ciepły obiad, w tej spacer niedzielny wesołej gromadki z psem biegającym między nogami, w tej modlitwę żarliwą przy żłóbku dzieciątka. 
Złapałeś w żelazne milczenie wszystkie mądre rady przodków dane mi na drogę życia. Głośnym westchnieniem wystraszyłeś naiwne wyznanie drżącej z miłości duszy. 
Schowałeś ręce w kieszenie i wzrok wbiłeś w ciemne od chmur niebo, gdy szukałam słów, które odczarują czas i twoje oczy, dalekie i niedostępne. 
Królowałeś we wszechświecie przyćmiewając gwiazdy na tronie uwitym z moich pragnień, przeczuć i wyobraźni. 
Nadałam ci moc potężniejszą od mojej siły i wiary czyniąc siebie słabą i wątpiącą.  
Obmyłam łzami każde pytanie, echem odbijające się w pustce dni przeciekających bez celu i sensu w kolejnym kalendarzu z pięknymi obrazkami. 
Kiedy odeszło już wszystko co znane, bezpieczne, przyjazne, 
kiedy umilkły głosy z przeszłości 
pewna mała dziewczynka zacisnęła piąstkę na moim palcu tuląc się co sił. 
Jej niebieskie oczy objęły z miłością moje skulone serce
i...
zapaliły się wszystkie gwiazdy na niebie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz