na podwójnej pięciolinii tylko wygrywać...
W szklanej kuli nie ma kalendarza, w ciszy niewidzialnych ścian nie odbijają się minuty, godziny, pory roku. Słychać tylko bicie serca.
W szklanej kuli nie ma kalendarza, w ciszy niewidzialnych ścian nie odbijają się minuty, godziny, pory roku. Słychać tylko bicie serca.
Aż kiedyś przyszła, wślizgnęła się do jej
wnętrza Ta Chwila z olśniewającą, porażającą pewnością
i... rozkwitła tęcza.
i... rozkwitła tęcza.
Różowy deszcz
dźwięczył pianissimo roznoszony kroplami na skrzydłach motyli, miękki dywan
soczystej trawy przetykany bajecznymi kwiatami tłumił kroki na dwa pa – tam i z
powrotem. Do ciebie, od ciebie, ode mnie, do mnie.
Na diamentowych skrzypcach, które podarował
jej czas wygrywała melodie zapisane na partyturze zaczynającej się jego imieniem,
jak wielki klucz wiolinowy z rozczochranymi, jasnymi włosami.
Melodia czaruje,
kołysze, koi, pieści.
Każda nuta - cząstka serca,
kropla krwi, kropla łzy, wołanie, które odbija się po tysiąckroć od szklanych ścian.
Kiedy pękną napięte struny, kiedy roztrzaska się na kawałki diamentowy skarb na
nic żal, że wystarczyło chwili by wejść między anioły.
Słychać jeszcze melodię,
wystarczy
słowo, by spaść w czeluść nieistnienia.
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuń