Poranna rosa obmywała jej stopy kiedy obchodziła wczesną godziną ogród, dziwiąc się wciąż od nowa jak szybko się zmienia.
Rozkwitły jeszcze wczoraj zamknięte w kuleczkę różnokolorowe astry. Wysoki słonecznik z ciężką ziarnodajną głową pochylił się niżej ku ziemi,
przekwitają niebieskie floksy, a czerwone georginie na długich łodyżkach obiecują
nabrzmiałymi pąkami cieszyć oczy długo swoją urodą. Przykucnęła obok nich
przypatrując się jasnozielonemu pąkowi z wychylającymi się z niego drobnymi
płatkami. Na nim kropla wody toczyła się niespiesznie zatrzymując na parę
sekund, wystarczyło by dojrzeć w niej odbijające się letnie słońce.
Pod kępą
kwiatów znalazła schronienie od wiatrów niska kremowa róża i miniaturowe
pomarańczowe aksamitki. Razem ze słońcem pobudziły się owady, które zagarnęły
dla siebie wszystkie kwitnące rośliny. Największy ruch panował nad bladoróżowym
zagonem lebiodki, która użyczała swego nektaru motylom i pszczołom. Między
gałęziami świerków dojrzała rozciągnięte delikatne pajęcze pułapki, o tej
godzinie z nanizanymi kropelkami rosy, wyglądają
jak kryształowe kolie dla boskiej Natury.
A tuż przy studni ślimak z domkiem na
grzbiecie wolno przemierza dróżkę od kępki do kępki wysokiej trawy, schowa rogi
zaniepokojony stłumionymi krokami wielkoluda, pani ogrodu.
Słońce powoli unosi się nad wysokie
drzewa wysuszając z rosy trawę i kwiaty.
Wszystkie ptaki pobudziły się do już do letniego śpiewu, a nad głową
przeleciały bociany. Za parę godzin będą
wiernymi towarzyszami żniwiarzy bez trudu polując na pozbawione nagle
schronienia wśród zbóż polne myszy.
Z daleka słychać muczenie krów wypasanych
na soczystych trawach rozległej łąki.
Na drewniane sztachetki płotu wskoczył
lekko i zręcznie czarny kot i przechadza się teraz ostrożnie wypatrując z góry
czegoś do jedzenia, lekceważąc miseczkę pełną sklepowej karmy.
Letni poranek
zapełnia się szybko dźwiękami i kolorami a zmieszany zapach dojrzałych
kłosów zbóż, soczysto-zielonej trawy, żywicznych świerków, jodeł
i sosen tworzy łagodny, uspokajający balsam dla duszy.
Rozkwita ogród uparcie, od nowa, wystarczy wola kruchego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz